Kiedy już się obudziłam taty nie było. Byłam tak zdenerwowana że podarłam ten papier i porozwalałam wszystko .
Poszłam schować się do łazienki spojrzałam w lustro i zaczęłam płakać
usiadłam przy rogu łazienki i się skuliłam .
W końcu wstałam i miałam dosyć wszystkiego chciałam się wykrwawić
ale ostatnio już dużo krzywdy sobie wyrobiłam .
Poszłam na dach , po śmierci mamy zawsze chodziłam zapalić
mieszkamy w małej okolicy londynu więc nie mamy żadnych sąsiadów oprócz jednej starszej pani Ma na imię Grejsi .
palić zaczęłam po 5 dniach odkąd mama umarła.
Zaczęłam palić słomę bo wtedy tata nie był alkoholikiem .
Ale po kilku miesiącach już zdobyłam dostęp do fajek i papierosów.
Zaczęłam palić i się położyłam , dym tytoniowy rozpływał się po moim podworzu .
Jak się zorientowałam że dym jest jak gęsta mgła zgasiłam papierosa i wstałam.
Na moje nie szczęście poślizgnęłam się i spadłam z dachu .
~*~
Wylądowałam w szpitalu ....
Wszystko nie bolało i byłam posiniaczona .
- W porządku? - zapytała dziewczyna leżąca obok mnie
- Y tak .... Pewnie - odpowiedziałam
- Chyba nieźle wyrżnęłaś . Mogę zapytać co się stało? - powiedziała dziewczyna
- Nic takiego . Po prostu nie chce o tym rozmawiać - powiedziałam
- Aha - powiedziała
- A tobie co się stało? - zapytałam
- Skręciłam kostkę - odpowiedziała brunetka
- Jestem Arianna ale dla znajomych Ari - powiedziała dziewczyna
- A ja Demi - powiedziałam
Ari grała w coś na telefonie a ja grzebałam w torbie.
znalazłam papierosy i ulubioną książkę mamy , w książce znalazłam mp3 mamy.
Ręce mi się trzęsły nie mogłam tego dotknąć ....
Jak tchórz schowałam to wszystko do torebki
westchnęłam i schowałam się pod kołdrę.
2 dni później....
Miałam dość tego wariatkowa!!!!
w myślach myślałam jedynie o zdaniu
wypuście mnie z tąd proszę!!! zaczynam wariować....
Ale potem się uspokoiłam
miałam dość pikających urządzeń i wszystkiego przyczepionego do mnie
w końcu wzięłam się w garść i wszystko odłączyłam .
Miałam farta bo moja towarzyszka poszła do łazienki .
zostawiłam list:
Ari uciekam z tego wariatkowa ponieważ nienawidzę takich miejsc .
No nic to na tyle dam ci nr telefonu :
Wyszłam z budynku nie oglądając się za siebie
biegłam na ślepo było mi obojętnie gdzie pójdę
była godzina 23:08
wpadłam do parku
zatrzymałam się nad jeziorkiem
było mi smutno
byłam bez rodziny bez przyjaciół bez wsparcia
zaczęło mnie wszystko boleć a w gardle miałam wielką gólę
łzy mi wypływały z oczu.
wyciągnęłam wisiorek mamy i zacisnęłam w pięści .
to mi dawało trochę wsparcia
jedynie o czym myślałam to mój ojciec.
PO kilku minutach słyszałam kroki
i usłyszałam męski głos który w ciągle powtarzał moje imię , i nagle krzyknął Demi!
stałam nieruchomo poczułam ciepła dłoń na prawym ramieniu po czym nagle zaczęłam uciekać . Czułam się jak w horrorze .
schowałam się za drzewem westchnęłam i poszłam dalej nagle ktoś mnie złapał i przyciągnął
krzyczałam - Zostaw mnie świrze!!!!!!!!
- uspokój się nic ci nie zrobię - powiedział
miałam zamknięte oczy
- Spójrz na mnie - powiedział Mężczyzna
i spojrzałam .
mężczyzna miał pół grzywki kilku dniowy zarost geste brwi i krystaliczno-granatowe oczy .
- Wszystko dobrze? - zapytał mężczyzna
- Kim jesteś? - zapytałam
- Allan kuzyn twojej zmarłej mamy - odpowiedział
- Jak mnie znalazłeś - zapytałam
- Oj to długo historia - powiedział
- Choć pojedziemy do mojego domu zmarźniesz mi tu - powiedział
- Dobrze - powiedziałam i poszliśmy w stronę samochodu.
miałam na sobie koc na siedzeniach w samochodzie było zimno ale potem były rozgrzane
- jak ci się podobają podgrzewane siedzenia? - zapytał
- fajne - powiedziałam
oparłam się westchnęłam i skuliłam nogi .
na miejsce dotarliśmy szybko
Allan poszedł w stronę drzwi a ja za nim
otworzył drzwi i weszłam
krzyknął - Chłopaki!!
aż podskoczyłam i się za nim schowałam .
Przed nim ustawiło się 5 chłopaków
wyszłam zza Allana i wszystkich poznałam
Ale nadal nie wierzyłam że trafiło mi się takie szczęście ....
Jak tchórz schowałam to wszystko do torebki
westchnęłam i schowałam się pod kołdrę.
2 dni później....
Miałam dość tego wariatkowa!!!!
w myślach myślałam jedynie o zdaniu
wypuście mnie z tąd proszę!!! zaczynam wariować....
Ale potem się uspokoiłam
miałam dość pikających urządzeń i wszystkiego przyczepionego do mnie
w końcu wzięłam się w garść i wszystko odłączyłam .
Miałam farta bo moja towarzyszka poszła do łazienki .
zostawiłam list:
Ari uciekam z tego wariatkowa ponieważ nienawidzę takich miejsc .
No nic to na tyle dam ci nr telefonu :
Wyszłam z budynku nie oglądając się za siebie
biegłam na ślepo było mi obojętnie gdzie pójdę
była godzina 23:08
wpadłam do parku
zatrzymałam się nad jeziorkiem
było mi smutno
byłam bez rodziny bez przyjaciół bez wsparcia
zaczęło mnie wszystko boleć a w gardle miałam wielką gólę
łzy mi wypływały z oczu.
wyciągnęłam wisiorek mamy i zacisnęłam w pięści .
to mi dawało trochę wsparcia
jedynie o czym myślałam to mój ojciec.
PO kilku minutach słyszałam kroki
i usłyszałam męski głos który w ciągle powtarzał moje imię , i nagle krzyknął Demi!
stałam nieruchomo poczułam ciepła dłoń na prawym ramieniu po czym nagle zaczęłam uciekać . Czułam się jak w horrorze .
schowałam się za drzewem westchnęłam i poszłam dalej nagle ktoś mnie złapał i przyciągnął
krzyczałam - Zostaw mnie świrze!!!!!!!!
- uspokój się nic ci nie zrobię - powiedział
miałam zamknięte oczy
- Spójrz na mnie - powiedział Mężczyzna
i spojrzałam .
mężczyzna miał pół grzywki kilku dniowy zarost geste brwi i krystaliczno-granatowe oczy .
- Wszystko dobrze? - zapytał mężczyzna
- Kim jesteś? - zapytałam
- Allan kuzyn twojej zmarłej mamy - odpowiedział
- Jak mnie znalazłeś - zapytałam
- Oj to długo historia - powiedział
- Choć pojedziemy do mojego domu zmarźniesz mi tu - powiedział
- Dobrze - powiedziałam i poszliśmy w stronę samochodu.
miałam na sobie koc na siedzeniach w samochodzie było zimno ale potem były rozgrzane
- jak ci się podobają podgrzewane siedzenia? - zapytał
- fajne - powiedziałam
oparłam się westchnęłam i skuliłam nogi .
na miejsce dotarliśmy szybko
Allan poszedł w stronę drzwi a ja za nim
otworzył drzwi i weszłam
krzyknął - Chłopaki!!
aż podskoczyłam i się za nim schowałam .
Przed nim ustawiło się 5 chłopaków
wyszłam zza Allana i wszystkich poznałam
Ale nadal nie wierzyłam że trafiło mi się takie szczęście ....
-----------------------------------------------------------
ok to pierwszy rozdział nie za ciekawy ale taki miał być . Nie mam za dużo do powiedzenie ale trafili się nowi bohaterzy a oni to:
Bohaterka Demi Paters
Kuzyn mamy Demi Allan Neyros
oraz przyjaciółka demi Arriana Pars jako Ari
Pa
Zaczarowana♥♥